wtorek, 1 lipca 2014
poniedziałek, 30 czerwca 2014
Roboty odbierają robotę?
Elektronika i roboty przemysłowe zabierają ludziom pracę. Jednak gdy stare profesje zanikają, rodzą się też zupełnie nowe. Jeśli jesteś telemarketerem, to masz powód do zmartwień, jeśli księdzem – ciesz się. W nowym wydaniu e-tygodnika WPROST BIZNES - kolejna odsłona rewolucji przemysłowej. Kto ją przetrwa?
Ponadto na łamach WPROST BIZNES: jak rosną największe firmy świta oraz jak Europa marnuje żywność i czy można temu zapobiec.
To nie jest to wymysł technofobów. Roboty zabierają pracę, szczególnie pracownikom nisko wykwalifikowanym. Choć na zamieszki bezpośrednio motywowane utratą pracy przez maszyny póki co się nie zapowiada, to o skali powrotu zjawiska mówią liczby, choćby z USA. Jak wyliczył „Financial Times”, w ciągu ostatnich pięciu lat w USA obniża się średni roczny przychód. Powodem jest spadek płac osób nisko wykwalifikowanych – np. zatrudnienie osób nisko spadło o 22 proc. W ciągu kolejnych 20 lat ryzyko zaniku zawodów związanych z automatyzacją będzie dotyczyć 47 proc. zawodów istniejących dziś w Stanach Zjednoczonych. Skomputeryzowane gałęzie gospodarcze zabiorą pracę w sektorze usług, zawodach związanych ze sprzedażą oraz pracą biurową. Aby nie skończyć na bezrobociu, będziemy musieli stawiać na umiejętności, których roboty nie mają i przez długi czas – a może nigdy – posiadać nie będą. Jaki to umiejętności i które zawody przetrwają – o tym na łamach WPROST BIZNES.
Więcej informacji oraz sam tygodnik dostępny tutaj
Ponadto na łamach WPROST BIZNES: jak rosną największe firmy świta oraz jak Europa marnuje żywność i czy można temu zapobiec.
To nie jest to wymysł technofobów. Roboty zabierają pracę, szczególnie pracownikom nisko wykwalifikowanym. Choć na zamieszki bezpośrednio motywowane utratą pracy przez maszyny póki co się nie zapowiada, to o skali powrotu zjawiska mówią liczby, choćby z USA. Jak wyliczył „Financial Times”, w ciągu ostatnich pięciu lat w USA obniża się średni roczny przychód. Powodem jest spadek płac osób nisko wykwalifikowanych – np. zatrudnienie osób nisko spadło o 22 proc. W ciągu kolejnych 20 lat ryzyko zaniku zawodów związanych z automatyzacją będzie dotyczyć 47 proc. zawodów istniejących dziś w Stanach Zjednoczonych. Skomputeryzowane gałęzie gospodarcze zabiorą pracę w sektorze usług, zawodach związanych ze sprzedażą oraz pracą biurową. Aby nie skończyć na bezrobociu, będziemy musieli stawiać na umiejętności, których roboty nie mają i przez długi czas – a może nigdy – posiadać nie będą. Jaki to umiejętności i które zawody przetrwają – o tym na łamach WPROST BIZNES.
Więcej informacji oraz sam tygodnik dostępny tutaj
wtorek, 17 czerwca 2014
Festiwale w Polsce 2014
Startuje sezon letni, którego program jak zwykle bogaty jest w rozmaite festiwale. Przez kilka dni głośno będzie na scenach poszczególnych wydarzeń. W sieci szum o nich trwa zaś niemal przez cały rok.
Dla wielu wyjazd na wakacyjny festiwal to pewnego rodzaju „obowiązek”. Niektóre z nich są już międzynarodową marką pomimo, że ich historia sięga zaledwie kilku, kilkunastu lat wstecz. Nie chodzi ponoć tylko o muzykę, ale o całą atmosferę, wspólne z tysiącami osób przeżywanie podobnych emocji. Tymczasem internet przychodzi z paletą możliwości podtrzymywania i wzmacniania tych właśnie emocji. Internet pozwala organizatorom cyklicznych imprez utrzymywać ciągłą komunikację z fanami, uczestnikami. Gdy cichną wspomnienia poprzedniej edycji, zaczynają się rozmowy o kolejnej, dzięki temu festiwalowe życie w sieci nie ustaje – mówi Katarzyna Kołodziejczyk, Management Board Assistant GRUPA 365 NET.
Festiwale promują się oczywiście na stronach internetowych, nie tylko tych specjalnie im dedykowanych, ale także na stronach sponsorów czy miast je organizujących, goszczących. Popularność urządzeń mobilnych stała się zaś przyczyną stworzenia specjalnych aplikacji towarzyszących niektórym wydarzeniom. Ich zadaniem jest informowanie i pomoc w dotarciu, a potem zorientowaniu się w festiwalowym świecie. Tego rodzaju wydarzenia żyją też oczywiście na portalach społecznościowych, ich uczestnicy to w końcu specyficzna, często liczna społeczność. Fanpage są źródłami najbardziej aktualnych informacji, tworzą i podtrzymują szum dotyczący nie tylko samych koncertów, ale też występujących gwiazd oraz wszelkich okoliczności okołofestiwalowych. Emocje budzi się już wiele miesięcy przed festiwalem, z rozmachem zapowiadając kolejnych artystów. Gdy na chwilę przed wydarzeniem okazuje się, że konieczne są pewne zmiany, organizatorzy nierzadko wpadają w popłoch, jednak w sieci generuje to kolejne dyskusje i szum wokół imprezy. Znacząca rolę odgrywają też inne media społecznościowe. Nie sposób również nie zauważyć, że przecież już o terminie wypuszczenia do sprzedaży biletów na dany festiwal, najłatwiej dowiedzieć się z sieci. Sam bilet zresztą też często najwygodniej jest kupić właśnie za pośrednictwem internetu. Tak właśnie tworzy się wirtualny świat realnych wydarzeń.
Dla wielu wyjazd na wakacyjny festiwal to pewnego rodzaju „obowiązek”. Niektóre z nich są już międzynarodową marką pomimo, że ich historia sięga zaledwie kilku, kilkunastu lat wstecz. Nie chodzi ponoć tylko o muzykę, ale o całą atmosferę, wspólne z tysiącami osób przeżywanie podobnych emocji. Tymczasem internet przychodzi z paletą możliwości podtrzymywania i wzmacniania tych właśnie emocji. Internet pozwala organizatorom cyklicznych imprez utrzymywać ciągłą komunikację z fanami, uczestnikami. Gdy cichną wspomnienia poprzedniej edycji, zaczynają się rozmowy o kolejnej, dzięki temu festiwalowe życie w sieci nie ustaje – mówi Katarzyna Kołodziejczyk, Management Board Assistant GRUPA 365 NET.
Festiwale promują się oczywiście na stronach internetowych, nie tylko tych specjalnie im dedykowanych, ale także na stronach sponsorów czy miast je organizujących, goszczących. Popularność urządzeń mobilnych stała się zaś przyczyną stworzenia specjalnych aplikacji towarzyszących niektórym wydarzeniom. Ich zadaniem jest informowanie i pomoc w dotarciu, a potem zorientowaniu się w festiwalowym świecie. Tego rodzaju wydarzenia żyją też oczywiście na portalach społecznościowych, ich uczestnicy to w końcu specyficzna, często liczna społeczność. Fanpage są źródłami najbardziej aktualnych informacji, tworzą i podtrzymują szum dotyczący nie tylko samych koncertów, ale też występujących gwiazd oraz wszelkich okoliczności okołofestiwalowych. Emocje budzi się już wiele miesięcy przed festiwalem, z rozmachem zapowiadając kolejnych artystów. Gdy na chwilę przed wydarzeniem okazuje się, że konieczne są pewne zmiany, organizatorzy nierzadko wpadają w popłoch, jednak w sieci generuje to kolejne dyskusje i szum wokół imprezy. Znacząca rolę odgrywają też inne media społecznościowe. Nie sposób również nie zauważyć, że przecież już o terminie wypuszczenia do sprzedaży biletów na dany festiwal, najłatwiej dowiedzieć się z sieci. Sam bilet zresztą też często najwygodniej jest kupić właśnie za pośrednictwem internetu. Tak właśnie tworzy się wirtualny świat realnych wydarzeń.
sobota, 17 maja 2014
środa, 14 maja 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)