poniedziałek, 14 października 2019
niedziela, 13 października 2019
Skończ z tym sh*tem! Przestań uprawiać autosabotaż i upomnij się o własne życie | Gary John Bishop | Recenzja
piątek, 11 października 2019
Manifest zwierząt
Manifest zwierząt |
Wiele mówi się ostatnio o ekologii, problemach z dostępnością wody i truciu środowiska. Chcemy wielkiej zmiany, którą ktoś ma zrobić ot tak - a może warto zastanowić się nad zmianą w sobie? O tym także jest "Manifest zwierząt".
Marc Bekoff, światowej sławy etolog, mówi, że lepsze traktowanie zwierząt nie tylko dobrze wpływa na naszą planetę, ale i na nas samych. Pokazuje, że zwierzęta kochają, tęsknią i się złoszczą, że są zdolne do reakcji motywowanych współczuciem, okazują sobie życzliwość i empatię, że – zupełnie jak my – wyraźnie odróżniają dobro od zła.
Kiedy czyta się o bezpańskim pitbullu, który obronił matkę z dzieckiem przed agresorem wierzyć się nam nie chce. Przecież psy tej rasy to tylko i wyłącznie maszyny do zabijania. Gdy czytamy fragment dotyczący ratowania nurka przez walenia, który wyciągnął go z głębin trudno ukryć zdziwienie.
Z drugiej strony mamy niezrozumienie ludzi zabijających niedźwiedzia tylko za to, że błąkał się w poszukiwaniu dziecka. Mało wyrozumiałości ma obsługa ZOO, w którym małpy obrzucane przez odwiedzających różnymi przedmiotami zaczęły się mścić robiąc to samo.
Kto w końcu jest taki oświecony i znajduje się na czele piramidy rozwoju?
Marc Bekoff snuje fascynującą opowieść o świecie, w którym wiele rzeczy nie jest takich przypadkowych jak u nas. Bekoff, „niezłomny optymista i marzyciel”, zachęca czytelników, aby zaczęli po prostu przyglądać się uważnie swoim interakcjom ze zwierzętami. Jak traktujemy zwierzęta? O co nam w tej relacji chodzi? Jak my odbieramy te wszystkie boskie stworzenia?
"Manifest zwierząt" daje również wiele do myślenia w kwestii wegetarianizmu. Czy warto faszerować się mięsem? Ile dwutlenku węgla emituje się do atmosfery podczas produkcji soczystych stejków?
Dochodzę do wniosku, iż wegetariańskie babeczki są lepsze niż kotlety mielone teściowej. To nie żart - to się dzieje naprawdę!
Czytajcie "Manifest zwierząt"!
Asseco przegrywa z Malagą
Po bardzo dobrej pierwszej połowie Asseco Arka Gdynia przegrało z Malagą 59:66.
Asseco Arka Gdynia: Greene 18, Upson 11, Bostic 8, Hrycaniuk 8, Hammonds 6, Emelogu 4, Szubarga 4, Czerlonko 0, Kamiński 0, Malczyk 0, Wołoszyn 0, Wyka 0
Unicaja Malaga: Thompson 21, Waczynski 8, Fernandez 7, Diaz 6, Ejim 6, Avramovic 4, Elegar 4, Suarez 4, Adams 2, Guerrero 2, Herun 2, Stilma 0
Asseco Arka Gdynia. Green kontuzjowany
Gdyński Klub Koszykówki Arka SA informuje, że pod czas meczu 7DAYS EuroCup przeciwko Unicaja Malaga rozgrywający Asseco Arki Gdynia Phil Greene doznał urazu kolana.
Przerwa ma potrwać ponad 6 tygodni. Według doniesień Karola Waśka klub rozgląda się za ewentualnym zastępstwem.
wtorek, 8 października 2019
Wyborczy zawrót głowy
To, co dzieje się przed wyborami parlamentarnymi 2019 w niczym nie różni się od poprzednich edycji. Tym razem jednak króluje internet, fake newsy i praca na 150 procent.
W Trójmieście wszyscy kandydaci są chętni do pracy na 150 procent. "Przedostatni na liście - pierwszy w działaniu" czy "Ostatni na liście - pierwszy do pracy" straszą w mniejszej ilości z oklejonej dykty a bardziej z nowoczesnych i "eko" bannerów.
Warto mieć znane nazwisko. Kaczyński, Struk czy Kowalski sprzedają się lepiej niż inni. Warto jeszcze przed wyborami pokazać, że nie jest się anonimowym. Nikomu nieznani ludzie są nagle zapraszani do przecięcia wstęg, nagradzania najmłodszych i podpisywania europejskich grantów. Jeżeli Rosja to stan umysłu, to co mamy sądzić o Polsce?
Walka trwa pomiędzy dwoma największymi partiami. Jedni odtwarzają nagrania drugich i wzajemnie obrzucają się ilością podań do dymisji z woli własnej a nie przymuszonej. Jedni chcą kontynuować dobrą zmianę, dobrą dla Polski - inni chcą ustrzec naszą kochaną ojczyzną przed utratą internetu i Facebooka.
Co byśmy bez tego ostatniego zrobili? Nawet gdy już przyszła refleksja opozycji o sensie zapraszania byłego prezydenta ten zdążył wbić im jeszcze kołek w dobre, polskie serce odbierając POparcie i przenosząc je na polityczny plankton. W tym czasie kandydat z Lewicy ratował dziecko z płonącego samochodu. Pardon - nie do końca wiadomo, co się stało bo ilość informacji o tym zdarzeniu była tak duża, iż uważam, że dziecko, samochód i resztę gapiów uratowała Wonder Woman. Imienia i nazwiska nie znam.
Jak zwykle w trakcie kampanii jest straszno i śmieszno. W tym wszystkim siedzą "nasi" Ukraińcy robiąc duże oczy i myśląc, o co kurwa chodzi?
Teraz to nie wie już chyba nawet sam Pan Jezus.
Walka trwa pomiędzy dwoma największymi partiami. Jedni odtwarzają nagrania drugich i wzajemnie obrzucają się ilością podań do dymisji z woli własnej a nie przymuszonej. Jedni chcą kontynuować dobrą zmianę, dobrą dla Polski - inni chcą ustrzec naszą kochaną ojczyzną przed utratą internetu i Facebooka.
Co byśmy bez tego ostatniego zrobili? Nawet gdy już przyszła refleksja opozycji o sensie zapraszania byłego prezydenta ten zdążył wbić im jeszcze kołek w dobre, polskie serce odbierając POparcie i przenosząc je na polityczny plankton. W tym czasie kandydat z Lewicy ratował dziecko z płonącego samochodu. Pardon - nie do końca wiadomo, co się stało bo ilość informacji o tym zdarzeniu była tak duża, iż uważam, że dziecko, samochód i resztę gapiów uratowała Wonder Woman. Imienia i nazwiska nie znam.
Jak zwykle w trakcie kampanii jest straszno i śmieszno. W tym wszystkim siedzą "nasi" Ukraińcy robiąc duże oczy i myśląc, o co kurwa chodzi?
Teraz to nie wie już chyba nawet sam Pan Jezus.
sobota, 5 października 2019
Subskrybuj:
Posty (Atom)