Czym a może kim była Niewidzialna Ręka? Dlaczego w tych - jak to się dzisiaj mówi - złych czasach komuny powstał program, który jak żaden inny na świecie nauczył miliony młodych ludzi postaw prospołecznych? Wyjaśnia Maciej Wasilewski w "Niewidzialnej ręce".
Niewidzialna ręka. Maciej Wasilewski |
Kilka słów wyjaśnienia. Formuła programu "Niewidzialna ręka" Macieja Zimińskiego zakładała wyrobienie w młodych ludziach postaw prospołecznych, kierując ich energię na pomaganie potrzebującym. Aby wciągnąć młodych ludzi do wykonywania zadań nieprzynoszących im żadnego zysku (altruizm nie jest postawą powszechną), stworzono atmosferę przypominającą zadania wywiadowcze.
W programie nie było widać twarzy prowadzącego, tylko jego sylwetkę, także sposób prowadzenia odbywał się w specyficzny, tajemniczy sposób (powitanie, pożegnanie – „Niewidzialna ręka to także ty”). Młodzież miała wykonywać zadania polegające na bezinteresownym pomaganiu innym, zwłaszcza osobom starszym i chorym, w ten sposób, aby nie dać się zobaczyć, na miejscu pozostawiając tylko znak odbitej dłoni. Satysfakcję miało sprawiać samo poczucie wykonania potrzebnej pracy. Z przebiegu zadań uczestnicy pisali raporty, które wybiórczo prezentowane były podczas programu.
I tak dowiedzieć się można było, że lekarce dziecięcej z czterdziestoletnim stażem pracy ktoś systematycznie czyścił chodnik i podwórko. Pewnej staruszce z Lęborka nieznani sprawcy odśnieżali regularnie posesję. Tosiek z centralnej Polski nadzorował działania Niewidzialnej Ręki porządkującej piwnice. Niewidzialna ręka pomogła kobiecie w ciąży dotrzeć do szpitala zanim nastąpiło rozwiązanie. Organizacja przyczyniła się nawet do tego, iż kilkanaścioro sierot znalazło własny dom.
Maciej Wasilewski nad książką pracował długo. Udało mu się przeprowadzić długie rozmowy z Maciejem Zimińskim, jego żoną, synami i osobami, które znał. Autor publikacji "Niewidzialna ręka" stał się częścią życia Zimińskiego - człowieka, dzięki któremu w Polsce dwa miliony dzieci wykonało ponad dziesięć milionów dobrych uczynków! To się w głowie nie mieści.
Kim był Maciej Zimiński? Czy jego działanie zostało docenione? Jak odnalazł się w dzisiejszym świecie, w którym łatwiej wyrzucać niż naprawiać? Czy uniknął standardowych posądzeń o współpracę z ówczesnym systemem? Jakie były jego relacje z synami (jeden z nich - Wojciech Zimiński jest gospodarzem "Szkła Kontaktowego")?
Maciej Wasilewski odpowiadając na te pytania pisze również o sobie i o nas. O swoim zwątpieniu, problemach, o podziale dzisiejszej Polski na A i B. O dobrych Polakach i jeszcze lepszych Demokratach Polskich. Dużo w nas gniewu, agresji, przekonania o własnej racji i braku refleksji. To jest dokładnie to, co powiedział mu Maciej Zimiński podczas jednej z rozmów: "Naucz się myśleć samodzielnie Maciejku. Wyłącz radio, oddaj komuś biednemu telewizor i czytaj książki. Inaczej wróżę ci wtórny debilizm.".
Żyjemy już we wtórnym debiliźmie czy jest jeszcze nadzieja? Zapraszam do lektury książki, w której są przykłady naprawdę fajnej Polski.