niedziela, 18 sierpnia 2013
sobota, 17 sierpnia 2013
niedziela, 11 sierpnia 2013
Sklepik z marzeniami - Stephen King - 1991
Leland Gaunt i jego „Sklepik z marzeniami” to odpowiedź na wieczne chciejstwo ludzkości. To także piękna refleksja nad tym, co by było gdyby wszyscy mieli wszystko.
Kiedy rzeczony jegomość otworzył sklep w Castle Rock wiedział, co będzie się działo. Ukochana kurtka drużyny baseballowej, unikalna karta zawodnika czy inne podarunki nie są za darmo. Należy wykonać polecenie sprzedawcy – nie zawsze (a właściwie nigdy) zgodnie z prawem.
King w Sklepiku z marzeniami analizuje postawę ludności, która żądna jest błyskotek w zamian za czyny prawie nieprzebaczalne. Psychologia małego miasteczka w jego wykonaniu to zawsze majstersztyk, który świetnie się czyta i ... od razu nadaje się do ekranizacji.
Świetna rzecz. Po prostu.
Edgar Allan Poe - cztery najlepsze opowiadania
Edgar Allan Poe umiał straszyć człowieka w czasach, kiedy jeszcze nauka nie udowodniła spraw "prawie wszystkich" (patrz: Caillios).
Opowiadania autora Zagłady domu Usherów do dzisiaj cieszą się dużym powodzeniem wśród czytelników. Delikatnie i z czasem coraz mocniej autor zaskakuje poziomem grozy i okropności romantycznej.
Moje ulubione opowiadania Poe'ego to:
1. Czarny kot - opowieść o kocie, która sprawia, że kota lepiej nie mieć. Siedem żyć to pikuś w porównaniu z tym, co dzieje się w opowiadaniu. Nie dość, że nie można go zabić, to jeszcze on wskazuje zbrodnię niemal doskonałą.
2. Żaboskoczek - podobny do Carrie Kinga osobnik mści się na wszystkich tych, którzy wyśmiewali jego wady. A nie wiedzieli o zaletach.
3. Maska czerwonej śmierci - okazuje się, że przed śmiercią nie da się ukryć nawet w dobrze zaryglowanym zamku.
4. Upadek domu Usherów - szaleństwo w najczystszej postaci.
Opowiadania autora Zagłady domu Usherów do dzisiaj cieszą się dużym powodzeniem wśród czytelników. Delikatnie i z czasem coraz mocniej autor zaskakuje poziomem grozy i okropności romantycznej.
Moje ulubione opowiadania Poe'ego to:
1. Czarny kot - opowieść o kocie, która sprawia, że kota lepiej nie mieć. Siedem żyć to pikuś w porównaniu z tym, co dzieje się w opowiadaniu. Nie dość, że nie można go zabić, to jeszcze on wskazuje zbrodnię niemal doskonałą.
2. Żaboskoczek - podobny do Carrie Kinga osobnik mści się na wszystkich tych, którzy wyśmiewali jego wady. A nie wiedzieli o zaletach.
3. Maska czerwonej śmierci - okazuje się, że przed śmiercią nie da się ukryć nawet w dobrze zaryglowanym zamku.
4. Upadek domu Usherów - szaleństwo w najczystszej postaci.
sobota, 10 sierpnia 2013
Mgła – Stephen King – 1985
Opowiadanie z tomu
„Szkieletowa załoga” doczekało się ekranizacji, która w
ilości powtórek w polskiej TV przegoniła „Zieloną milę”.
Dlaczego tak się dzieje?
Myślę, że fenomen
tego krótkiego utworu tkwi w wybranych elementach rzeczywistości.
Spokojne miasteczko, które nikomu nic nie zrobiło nagle – z
nieznanych początkowo przyczyn – zamienia się w arenę walki
stworów nie z tej planety.
Apokalipsa i Dzień
Sądu według Stephena Kinga mogłyby tak wyglądać. Niestety – to
nie Bóg zsyła taką karę, a sami ludzie ludziom gotują ten los.
Obserwowanie stworów siejących spustoszenie wśród mieszkańców
oraz próby obrony wyświetlają się jak dobrej jakości film grozy.
Tej ostatniej jest w
„Mgle” aż nadto. Myślę, że był to główny powód inwestycji
w ekranizację tego opowiadania.
Świetne. Po prostu.
Christine – Stephen King – 1983
Czy w samochodzie
Plymouth Fury z 1958 roku można się zakochać? Stephen King
udowodnił, że tak. Jego „Christine” pociąga każdego faceta.
Narracja
pierwszoosobowa zastosowana w przypadku tej książki zdecydowanie
podnosi jej walory czytelnicze. Młody chłopak opowiada historię
życia – kupiony wrak za pierwsze pieniądze, który z upartością
osła odnawia. Systematycznie, codziennie, w każdej wolnej chwili.
Nie liczą się już przyjaciele, narzeczona czy rodzice. Jest ona –
Christine.
Z niewiadomych (?)
przyczyn samochód ożywa niszcząc bliskich chłopca. Patrzymy –
podobnie jak w opowiadaniu „Ciężarówki” na siłę wytworów
ludzkiej kreatywności. Wytworów, które zaczynają ożywać i
rządzić ludźmi. A przecież miało być inaczej.
Motyw ten nurtuje Kinga
(i nie tylko). Przypomnieć trzeba kiczowatą scenę z ekranizacji
opowiadania „Ciężarówki”, w której to King próbuje wyciągnąć
pieniądze z bankomatu. Ten jednak – ożywiony przez siły kosmosu
... próbuje zjeść chcącego wypłacić gotówkę.
Czy kiedyś maszyny
przejmą władzę nad światem? Czy można zakochać się w „martwym”
przedmiocie wartym określoną sumę pieniędzy? Warto pomyśleć nad
tym ze Stephenem K.
Subskrybuj:
Posty (Atom)