Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wojna. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 marca 2022

Fake news czyli dlaczego warto weryfikować informacje

Fake News to  - w wyniku wojny na Ukrainie - pojęcie, które znów pojawia się w mediach. Jak rozpoznać informacje prawdziwe od tych wyssanych z palca?









niedziela, 13 stycznia 2019

Król. Szczepan Twardoch

Król. Szczepan Twardoch
Czy "Król" Szczepana Twardocha to opowieść mająca wiele wspólnego z historią Polski? A może tylko pomysł autora, który umie tworzyć losy bohaterów wciągane przez czytelnika jak dobra kokaina? 


Dla mnie "Król" jest powieścią, w której Szczepan Twardoch pokazuje, na czym zawód pisarza polega. Nie musi bowiem autor trzymać się historii dokładnie, bo inaczej "Król" byłby nudną opowieścią bez zaskakującego finału. A tak jest bardzo gorąco!

Żydowski bokser Jakub Szapiro wraz z żydowską mafią "terroryzują" Warszawę biorąc z życia i warszawskich ulic ile się da. Wraz ze swoim szefem - Kapicą - ściągają haracze, handlują narkotykami i rozbijają się kolejnymi samochodami wartymi więcej niż zarabiają ówcześni politycy, artyści i biznesmeni razem wzięci. Po udanej robocie odwiedzają popularny dom publiczny u Ryfki Kij prowadząc jednocześnie poważne rozmowy o antysemityzmie, polskiej polityce i historii. W domach zaś starają się być poprawnymi mężami i ojcami, którzy nie wyróżniają się niczym szczególnym.

Opowiada nam te historie Mosze Inbar - narrator - z perspektywy starszego już człowieka mieszkającego w Tel Awiwie. To jego ojca Jakub Szapiro zabił za długi i to jego właśnie wziął na wychowanie do swojego świata. Relacja wydaje się więc bardzo prawdziwa choć narrator co rusz miota się i zatrzymuje mierząc się z myślami dotyczącymi prawdziwości całej opowieści.

Szczepan Twardoch pokazuje lata 30 XX wieku w stylu, który wielu historyków uważa za przekoloryzowany czy mówiąc wprost - kłamliwy. A przecież - tak jak pisałem na początku - nie o prawdę w "Królu" chodzi a o dobrą opowieść o Warszawie. Mówiącą wieloma językami, spotykającą się na różnych płaszczyznach i będącą miastem dla każdego stolica robi na czytelniku piorunujące wrażenie.

Mówią prawdziwi patrioci, że Twardoch przypodobał się środowiskom, które - podobnie do narodowców - mają jeden, słuszny pomysł na historię czyli Polacy to ci źli, bo prześladowali i mordowali Żydów. Jaka jest naprawdę?

Twardoch świetnie kreuje atmosferę, w której relacje polsko-żydowskie napięte są niczym struna. Strona polska jest w "Królu" zła i krzywdząca - żydowska zaś - pomimo uprawianej gangsterki - wydaje się być pokrzywdzona z racji swoich korzeni. Jestem przekonany, że Szczepan Twardoch tworząc taką opowieść namawia czytelnika do poszukiwań i wzbudza chęć poznania prawdy o tamtych czasach. Dyskusja zaś nie mus sprowadzać się do tego, po której stronie jest autor "Króla" i czy za takie pisanie dostanie kolejną nagrodę.

Książka dobra jak wspomniana przeze mnie na początku kokaina. Tej zresztą używają bohaterowie więcej niż u Jakuba Żulczyka w "Ślepnąc od świateł". Jestem przekonany, że to dobry materiał na ekranizację wraz z "Królestwem" - kontynuacją omawianej powyżej książki.





wtorek, 22 listopada 2016

Piekło w literaturze

W religii chrześcijańskiej piekło to miejsce, w którym cierpieć będą dusze potępionych. Z drugiej strony trochę tego miłosierdzia ostatnio mamy więc tłok będzie w odchłani mniejszy?

Poniżej 5 ciekawych utworów, które traktują o piekle w różny sposób. Niekoniecznie poważny.

"Raj utracony" J. Milton - piekło jest siedzibą szatana - pusto tam bo najpierw trzeba ludzkość zmusić do popełniania zła. Diabeł jako niedoskonały handlowiec.

"Rozmowy z katem" K. Moczarski - II wojna światowa pokazuje, że piekło na ziemi to dla ludzi pestka. Jurgen Stroop kazał podpalać domy. Tych, którzy chcieli się uratować skacząc zdejmowano snajperskim strzałem.

"Co myśli Pan Cogito o piekle" Z. Herbert - artysta to człowiek wybrany, a w piekle ma, nie obrażając, jak u Pana Boga za piecem. Jedzenie, warunki - po prostu cuda wianki.

"Rok 1984" G. Orwell - śmialiśmy się z "Big brothera". Potem ktoś nago starał się przetrwać na bezludnej wyspie. W końcu są śluby par znających się 5 minut. Nadal jednak "Rok 1984" to hardcore pokazujący, że władza, która chce wiedzieć za dużo z władzą nie ma już nic wspólnego. Toż to piekło.

"Władca much" W. Golding - podobnie jak obraz wojny tak pozostawienie chłopców na bezludnej wyspie powoduje, że budzą się najgorsze instynkty człowieczej natury. Dzisiaj tak samo mamy w miejscach pracy, szkołach etc.