Była ciemna, jesienna noc, kiedy Ola wracała do domu przez Park Miejski im. Majkowskiego. Światła latarni gasły jedno po drugim, a wiatr szumiał w koronach drzew, rzucając na ścieżkę dziwne cienie. Park w Wejherowie, mimo że zwykle pełen ludzi, tej nocy zdawał się zupełnie pusty.