Wydaje się, że Marcin Gortat w Phoenix nie osiągnie nic wielkiego. Klub słońc nie kwapi się do wzmacniania drużyny tak, by walczyć w fazie play-off. Co powinien zrobić polski środkowy?
Niewątpliwie najlepszą sytuacją dla niego byłaby ta, kiedy któraś z drużyn NBA wyraziła zainteresowanie pozyskaniem. Ciekawie prezentował by się nasz zawodnik w Boston Celtic - drużynie z ambicjami i ... podkoszowymi problemami. Również Clippersi ze swoim słabym obstawieniem kosza mieliby dużo pożytku z polskiego gracza.
Marcin Harasimowicz o możliwościach Gortata pisze tutaj. Sam zawodnik mówi, że podoba mu się Phoenix ale wiele rzeczy trzeba by zmienić. Czy jednak zastanawiał się nad zmianą siebie? Ten sezon pokazał, że polish hammer nie może liczyć na to, że rozgrywający będzie szukać tylko jego na parkiecie.
Wydaje się również, że we współczesnej koszykówce zadania defensywne są ważne (a może i ważniejsze) od ataku. Skończyły się także drużyny 1 gwiazdy. Sytuacja Lakersów po kontuzji Kobe Bryanta pokazuje, że ten zespół może walczyć mając w składzie Steve'a Blake'a czy Howarda i Gasola.
Gortat już osiągnął wiele jak na koszykarza rodem z Polski. Doskonały Lampe czy Czarek Trybański nie podbili serc kibiców NBA. Nazwisko "polskiego młota" znają prawie wszyscy. Teraz czas na dobre decyzje - w tym udział w meczach kadry narodowej.
Polska jest ponoć najważniejsza.