Jak pisać dobre felietony? Czy - jak Tomasz Lis - załapać pis-bakterię i walić równo po Kaczyńskich, Błaszczakach i Misiewiczach? A może lepsza jest postawa Stanisława Tyma, który (podobnie zarażony wspomnianą bakterią) czyni to w sposób tak satyryczny, że boki zrywać? A może lepsze są felietony Tadeusza Buraczewskiego w niejakiej "Gazecie Polskiej"?