Jak mówią znawcy - legend należy nie tylko wysłuchać ale nimi również przesiąknąć. Jeśli więc jesteście najedzeni pierników i odwiedziliście już wszystko, co z tym piernym przysmakiem związane warto zawitać do Domu Legend Toruńskich.
Przybytek znajdujący się w podziemiach kamienicy przy ulicy Szerokiej 35 to zbiór żywych opowieści, które przy współudziale animatorów tworzą ... odwiedzający. Możemy być pięknym Krzyżakiem, jednym z polskich królów czy dzwonnikiem z Torunia. Role okraszone pięknymi opowieściami z porządną dawką humoru są sytuacją nie do podrobienia.
W każdą postać należy włożyć sporo wysiłku, by efekt był piorunujący. Uczestnicy - a tak było w mojej grupie - zaangażowali się tak bardzo, że budowa Krzywej Wieży przyszła nam z łatwością a i znalazł się osobnik, który mógł stanąć prosto pod tą budowlą sprawdzającą czystość ludzkiego serca. Osobą tą był oczywiście to piszący.
Jeśli gdziekolwiek szukaliście ludzi, dla których praca równa się pasja to Dom Legend Toruńskich jest ich pełen. Zaangażowanie, humor, dbanie o szczegóły i umiejętność zaproszenia do zabawy każdego z gości jest ich dużym atutem. Gdybym był pracodawcą - takich specjalistów brałbym z zamkniętymi oczami. No chyba, że rzucaliby we mnie szczurami ale to opowieść, której rozwiązanie znajdziecie w muzeum na Szerokiej 35 w Toruniu.
Oprócz standardowych pokazów co czas jakiś pojawiają się wydarzenia tematyczne. Nie miałem okazji (a szkoda) uczestniczyć w walentynkowej opowieści historycznej z Torunia.
Godzinny spektakl zapada w pamięć bardziej niż jakakolwiek inna lekcja historii. Szkoda, że to tylko godzina. Można ją jednak bez obaw o nudę powtarzać podczas każdej wizyty w Toruniu. Czego sobie i Państwu życzę.
Więcej informacji o Domu Legend Toruńskich znajdziecie tutaj.