Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dlaczego boimy się latania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dlaczego boimy się latania. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 5 marca 2019

17 podniebnych koszmarów. Stephen King

17 podniebnych koszmarów

Czy wszyscy boją się latać? Od czasów Ikara podróżowanie w niebie osiągnęło wysoki poziom technologiczny jednak strach przed byciem w przestworzach jest dość powszechny. Czemu więc na jego bazie nie zebrać najlepszych opowiadań grozy tyczących się właśnie tej dziedziny życia?


Stephen King wraz z pisarzem a jednocześnie skrupulatnym badaczem twórczości autora "To" - Bevem Vincentem zebrali "17 podniebnych koszmarów" pokazujących grozę, jaka czeka na nas w niebie. Jeśli więc boicie się latać - ta książka sprawi, że ... będziecie bać się jeszcze bardziej. Jeśli zaś należycie do grupy, dla której podróż samolotem to betka ... nadal będziecie do niej należeć.


Stephen King nie znosi latać. Choć jego opowiadanie jak i charakterystyczne luźne przedmowy do każdego z opowiadań mogłyby temu przeczyć. Autor "Carrie", który przeżył straszliwy wypadek samochodowy wspomina o chwilach grozy (prawdopodobnie po raz pierwszy) przeżytych podczas jednego z lotów samolotem. Jego wybór na stanowisko głównego machera w antologii jest więc oczywisty.

Teksty takich autorów jak Richard Matheson, Ray Bradbury, Roald Dahl, Dan Simmons sprawiają, że zbiór "17 podniebnych koszmarów" jest, jak ujmuje to King, "idealną lekturą do samolotu, zwłaszcza podchodzącego do lądowania podczas burzy nawet jeśli siedzicie bezpiecznie na ziemi, lepiej mocno zapnijcie pasy".

Znów blyszczy gwiazda Joe Hilla (syna Stephena) , który wbrew ojcu pisze wolniej i nie puszcza kolejnych książek z szybkością maszyny do robienia baniek. Zaskoczył mnie miło Bev Vincent, który napisał bardzo dobre opowiadanie grozy. Także Dan Simmons robi wrażenie na człowieku stroniącym od podróży samolotem.

Temat samolotów od 2010 roku sprawił, że w Polsce jest wielu "ekspertów" od podniebnych podróży. Dzięki Kingowi i Vincentowi można do tematu podejść od zupełnie innej strony i jednocześnie trochę się przestraszyć.