Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czarnobyl. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą czarnobyl. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 marca 2019

Czarna wołga. Kryminalna historia PRL

Czarna wołga

Legenda o czarnej wołdze, która poruszała się porywając grzeczne i niegrzeczne dzieci rozpalała wyobraźnię ludzi w Polsce Ludowej. Jednak jak to zwykle w życiu bywa - rzeczywistość PRL-u była bardziej krwawa niż prezentowała to propaganda.



Porwania dzieci, napady i brutalne zabójstwa, osławieni zbrodniarze i najgłośniejsze procesy sądowe, kradzieże dzieł sztuki i fałszerstwa pieniędzy na niewyobrażalną dziś skalę.  To tylko niektóre ze spraw opisywanych w "Czarnej wołdze".

Przemysław Semczuk opowiada nam historie mrożące krew w żyłach. Kto spodziewałby się, że profesor medycyny będzie chciał upozorować śmierć żony trując ją i niedopuszczając do sekcji zwłok. Inny zaś uczony w piśmie i naukach - niejaki prof. Tarwid otruł małżonkę podając jej środki przeciwbólowe celowo pomylone z cyjankiem. Przypadek? Nie sądzę.

Trudno wyobrazić sobie tragedię rodziców dzieci kieleckich, które zginęły przysypane tonami piasku. Poszukiwania mające wiele wątków - od porwania przez czarną wołgę poprzez siatkę pedofilów przyniosły szokujący finał. Jak poradzili sobie z tą stratą rodzice? Tylko Bóg raczy wiedzieć.

Kryminalna historia PRL, którą prezentuje Przemysław Semczuk to trzymająca w napięciu opowieść o wydarzeniach, które paraliżowały opinię publiczną. Ale także o tych, o których społeczeństwo miało się nigdy nie dowiedzieć. Jak choćby kradzież całego arsenału broni z jednej z komend czy szaleńcu, który chciał otruć mieszkańców pewnego miasta.

Autor "Czarnej wołgi" oprócz samych historii próbuje dowiedzieć się, jaki los spotkał ludzi, którzy wtedy byli w centrum tych wydarzeń. Jego dziennikarskie śledztwo jest fascynujące - podobnie jak sposób, w jaki podchodzą ludzie do tamtych dni. Wszystkie są zaskakujące i potwierdzające myśl, iż czas leczy rany. Czasami...


Gdyby historii uczył mnie Semczuk pewnie natchniony przez świetnego nauczyciela zgłębiałbym takie historie. Uczył mnie jednak kto inny i jak na razie zostaje mi tylko autor "Czarnej wołgi" i jego kolejne - równie pasjonujące opowieści.