Wilkołak tylko przez
chwilę był ciekawym instrumentem strachu. King wykorzystując to
zjawisko w „Roku wilkołaka” wpisał się w historię literatury
tego tematu. Wpisał – nie dodając nic więcej.
Oczywiście –
zmieniające się pory roku w Maine podciągnąć można pod
poetyckie obrazy stanu natury jednak nic poza tym. Marty –
niepełnosprawny chłopak jako jedyny czuje (i wie), kto stoi za
straszliwymi mordami. Podczas gdy inni zła nie widzą – on zna
miejsce, gdzie to zło się czai. Okazuje się, że mordercą jest
pastor.
Znanym wilkołakiem
miał być Jan Bez Ziemi – jeden z władców Anglii słynący z
okrucieństwa i zamiłowania do zła. Otruty nie został wśród
zmarłych a wstał jako wilkołak strasząc i zabijając wszystkich,
którzy nawinęli mu się pod rękę. Wilkołak Kinga nie dorasta do
pięt temu angielskiemu – niemniej jednak kingowski stwór pokazuje
zło ludzkiej natury – zło, które może kryć się nawet pod
koloratką.