Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą życie. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 25 listopada 2024
sobota, 15 maja 2021
Włosi. Życie to teatr | Marek A. Brzozowski | Recenzja
Czy wiesz, że najwięcej komiksów czytają Włosi? Nie? Te i inne ciekawostki znajdziecie w książce "Włosi. Życie to teatr" Marka A. Brzozowskiego.
sobota, 4 lutego 2017
Jak zarabiać na blogu?
Kiedy wszyscy na blogach zarabiają pomyślałem - jak starczy 32-latek - że może warto również na blogowaniu zarabiać. O żesz w mordę! O ja głupi! Blogerów nie sieją - sami się rodzą!
Bloger/blogerka to musi być ktoś - pomyślałem. Ktoś, kto studia skończył, na czymś się zna i coś sobą reprezentuje. Kiedy chciałem pisać o klasyce literatury okazało się, że chce o tym czytać 20 osób nie licząc 10 znajomych oraz 5, którzy przypadkowo trafili na stronę szukając informacji o mistrzach coachingu a nie "Mistrzu i Małgorzacie". Wiedza o Kingu przegrała z zainteresowaniem użytkowników internetu informacji o promocjach w Burger Kingu. O psychologii wiem mało - dałem sobie siana, bo nie przeprowadziłem aborcji a jak był #czarnyprotest siedziałem w pracy. Więc o czym tu pisać? - pomyślałem wyobrażając siebie jako kolejnego Tomasza Lisa czy Łukasza Warzechę polskiej frakcji patriotycznej. I myślę sobie, że zamiast grafomanii przeniosę się na instagram i zacznę wrzucać ciekawe, otagowane zdjęcia. Przecież to modne, potrzebne i w ogóle.
Myślę sobie, że będę modny tata. Wrzucę parę zdjęć synów, potaguję o wysiłku wychowawczym a potem zapiszę się na siłownię i zacznę straszyć muskularną klatą i cytatami z Freuda. Znów poszło jednak w kierunku literatury. "Inferno" Dana Browna uzyskało 14 lajków, co przegrało sromotnie z uczennicą z Gimnazjum mojej żony, która w legginsach robiła squaty. Ja nie mam takich legginsów więc myśl o 1984 polubieniach jest jak myśl o tym, że czas ucieka za szybko, choć płynie tak samo od czasu, gdy pojawiłem się na świecie.
Miałem romans ze Snapchatem. Tylko co tu pokazywać, jak człowiek 10 godzin pracuje, ludziom coś próbuje sprzedać, dzieci zawieźć i przywieźć i jeszcze ognisko rodzinne podtrzymać. Nic nie wrzuciłem przegrywając w przedbiegach z sexi dzióbkami, konsumpcją w knajpach po "Kuchennych rewolucjach" czy jakimś programie z dupy czy o dupach - sam nie wiem.
Chciałem być blogerem i na blogach zarabiać. Jak na nim zarabiać? Nie wiem. Wolę jednak to moje prozaiczne życie, które uwielbiam lajkując każdą przyjemną i nieprzyjemną chwilę. Czego Państwu również życzę.
Bloger/blogerka to musi być ktoś - pomyślałem. Ktoś, kto studia skończył, na czymś się zna i coś sobą reprezentuje. Kiedy chciałem pisać o klasyce literatury okazało się, że chce o tym czytać 20 osób nie licząc 10 znajomych oraz 5, którzy przypadkowo trafili na stronę szukając informacji o mistrzach coachingu a nie "Mistrzu i Małgorzacie". Wiedza o Kingu przegrała z zainteresowaniem użytkowników internetu informacji o promocjach w Burger Kingu. O psychologii wiem mało - dałem sobie siana, bo nie przeprowadziłem aborcji a jak był #czarnyprotest siedziałem w pracy. Więc o czym tu pisać? - pomyślałem wyobrażając siebie jako kolejnego Tomasza Lisa czy Łukasza Warzechę polskiej frakcji patriotycznej. I myślę sobie, że zamiast grafomanii przeniosę się na instagram i zacznę wrzucać ciekawe, otagowane zdjęcia. Przecież to modne, potrzebne i w ogóle.
Myślę sobie, że będę modny tata. Wrzucę parę zdjęć synów, potaguję o wysiłku wychowawczym a potem zapiszę się na siłownię i zacznę straszyć muskularną klatą i cytatami z Freuda. Znów poszło jednak w kierunku literatury. "Inferno" Dana Browna uzyskało 14 lajków, co przegrało sromotnie z uczennicą z Gimnazjum mojej żony, która w legginsach robiła squaty. Ja nie mam takich legginsów więc myśl o 1984 polubieniach jest jak myśl o tym, że czas ucieka za szybko, choć płynie tak samo od czasu, gdy pojawiłem się na świecie.
Miałem romans ze Snapchatem. Tylko co tu pokazywać, jak człowiek 10 godzin pracuje, ludziom coś próbuje sprzedać, dzieci zawieźć i przywieźć i jeszcze ognisko rodzinne podtrzymać. Nic nie wrzuciłem przegrywając w przedbiegach z sexi dzióbkami, konsumpcją w knajpach po "Kuchennych rewolucjach" czy jakimś programie z dupy czy o dupach - sam nie wiem.
Chciałem być blogerem i na blogach zarabiać. Jak na nim zarabiać? Nie wiem. Wolę jednak to moje prozaiczne życie, które uwielbiam lajkując każdą przyjemną i nieprzyjemną chwilę. Czego Państwu również życzę.
poniedziałek, 10 sierpnia 2015
Subskrybuj:
Posty (Atom)