poniedziałek, 25 listopada 2024

Murakami – kiedy koty mówią, a jazz gra w duszy

Jest taki pisarz, po którego książki sięga się nie po to, by poznać fabułę, ale by zanurzyć się w atmosferze. By poczuć ten specyficzny klimat, który trudno opisać słowami, a który od razu rozpoznają jego fani. Mowa oczywiście o Harukim Murakamim.

 

Jego proza to dziwna mieszanka realizmu i surrealizmu, codzienności i magii. Bohaterowie Murakamiego gubią się w labiryntach tokijskich uliczek, wpadają w dziwne, senne stany, a ich życie przenika się z fantastycznymi wydarzeniami. Koty prowadzą filozoficzne dysputy, znikają ludzie, a w lodówce można znaleźć portal do innego wymiaru.

Murakami to mistrz budowania nastroju. Jego powieści są jak jazzowe improwizacje – pełne melancholii, tajemniczości i niedopowiedzeń. Czytając jego książki, mamy wrażenie, że zanurzamy się w innym świecie, gdzie rządzą inne prawa, a granica między jawą a snem zaciera się.

W jego twórczości ważną rolę odgrywa muzyka. Jazz, klasyka, rock – dźwięki przenikają strony powieści, nadając im rytmu i kolorytu. Sam Murakami jest wielkim miłośnikiem muzyki, co znajduje odzwierciedlenie w jego prozie.

Krytycy często zarzucają Murakamiemu powtarzalność motywów i schematyczność bohaterów. Faktycznie, w jego powieściach często pojawiają się samotni mężczyźni w kryzysie egzystencjalnym, zagubione kobiety i tajemnicze koty. Ale czy to wada? Być może to właśnie te powracające elementy tworzą niepowtarzalny styl Murakamiego, który przyciąga miliony czytelników na całym świecie.

Jeśli jeszcze nie znasz twórczości tego japońskiego pisarza, zachęcam do sięgnięcia po jedną z jego książek. "Norwegian Wood", "Kafka nad morzem", "1Q84" – to tylko niektóre z tytułów, które mogą Cię wciągnąć w magiczny świat Murakamiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz