piątek, 15 listopada 2024

Mroczne opowiadania z Wejherowa. Opowieść z mrocznego parku

Była ciemna, jesienna noc, kiedy Ola wracała do domu przez Park Miejski im. Majkowskiego. Światła latarni gasły jedno po drugim, a wiatr szumiał w koronach drzew, rzucając na ścieżkę dziwne cienie. Park w Wejherowie, mimo że zwykle pełen ludzi, tej nocy zdawał się zupełnie pusty.

 

Gdy Ola przemierzała park, poczuła nagle na plecach przeszywające zimno, a powietrze wokół stało się gęste i przytłaczające. Kątem oka dostrzegła dziwną postać stojącą w cieniu starej fontanny. Serce zabiło jej szybciej, gdy uświadomiła sobie, że nie słyszy nic oprócz szumu wiatru i swojego przyspieszonego oddechu.

Człowiek przy fontannie nie ruszał się, ale zdawało się, że wpatruje się prosto w nią. Miał na sobie staromodny płaszcz i kapelusz, który rzucał cień na jego twarz. Ola zatrzymała się, próbując uspokoić oddech i nie dać się ponieść strachowi. Przypomniała sobie, że dawniej opowiadano, iż park jest nawiedzony przez ducha pewnego tajemniczego mężczyzny, który zginął tu w dziwnych okolicznościach.

Kiedy Ola ruszyła dalej, usłyszała za sobą cichy szept, jakby ktoś wymawiał jej imię. Próbowała nie zwracać na to uwagi i przyspieszyła kroku, ale szept stawał się coraz głośniejszy. Obejrzała się przez ramię – postać przy fontannie zniknęła.

Nagle poczuła zimne, kościste palce na ramieniu. Serce zaczęło bić jej jeszcze szybciej, a nogi zrobiły się jak z waty. Kiedy odwróciła się gwałtownie, nie zobaczyła nikogo, ale jej ramię było wyraźnie zaciśnięte, jakby ktoś zostawił tam swoje lodowate ślady. Przerażona Ola zerwała się do biegu, nie oglądając się za siebie.

Dobiegła do końca parku, gdzie zobaczyła migające światło latarni. Kiedy była już bezpieczna, odwróciła się, by spojrzeć na mroczny park po raz ostatni. W oddali, pod starym drzewem, dostrzegła zarys tej samej postaci, która patrzyła na nią z niemą obietnicą, że ich spotkanie to dopiero początek.

Ola wróciła do domu, ale tej nocy długo nie mogła zasnąć. Coś w jej duszy szeptało, że to, co widziała, to nie była tylko wyobraźnia. A może historia o tajemniczym duchu krążącym po parku w Wejherowie wcale nie jest jedynie miejską legendą?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz