poniedziałek, 14 października 2024

Miasteczko Salem (2024) - Recenzja: Kiedy wampiry tracą kły

Nowa adaptacja kultowej powieści Stephena Kinga, "Miasteczko Salem", w reżyserii Gary'ego Daubermana, to film, który budził spore oczekiwania. Niestety, zamiast przerażającej i klimatycznej opowieści o wampirach terroryzujących senne miasteczko, otrzymaliśmy produkcję pozbawioną pazura i duszy. Choć wiernie podąża za fabułą książki, brakuje jej atmosfery gotyckiego horroru, która uczyniła z pierwowzoru prawdziwy majstersztyk grozy.

 

Lewis Pullman wciela się w Bena Mearsa, pisarza powracającego do rodzinnego Salem, by zmierzyć się z mrocznymi sekretami przeszłości i krwiożerczymi wampirami. Niestety, jego zmagania z siłami zła, zamiast trzymać w napięciu, bardziej przypominają rozgrywkę w grę wideo. Postacie, choć liczne, są płaskie i pozbawione głębi, a dialogi często ocierają się o banał. Nawet kultowa postać Ojca Callahana, w tej interpretacji sprowadzona do roli komediowego pijaczka, rozczarowuje.

Dauberman, znany z pracy nad scenariuszami do filmów z uniwersum "Obecności", próbuje ratować sytuację eksperymentując z kamerą i montażem. Są momenty, w których ujęcia robią wrażenie, jak choćby scena pokazana z perspektywy chłopca uwięzionego w worku. Niestety, te zabiegi giną w chaosie fabularnym i niesprawnym montażu.

Humor, momentami ocierający się o groteskę, nie pasuje do klimatu opowieści i sprawia, że film traci na powadze. Wampiry, zamiast budzić grozę, wywołują mimowolny uśmiech, a ich charakteryzacja i zachowanie często ocierają się o kamp.

"Miasteczko Salem" (2024) to stracona szansa na odświeżenie klasycznej opowieści grozy. Film rozczarowuje brakiem klimatu, napięcia i głębi psychologicznej postaci. Fani Kinga i horrorów mogą poczuć się zawiedzeni, a film ostatecznie ląduje w kategorii "do obejrzenia i zapomnienia". Zamiast przerażać, "Miasteczko Salem" nuży i irytuje, a jego jedyną zaletą pozostaje wierność fabule książki.

Dlaczego warto sięgnąć po książkę zamiast oglądać film?

"Miasteczko Salem" Stephena Kinga to klasyka literatury grozy, która do dziś przeraża i fascynuje. Książka oferuje to, czego brakuje filmowi Daubermana: gęstą atmosferę, wielowymiarowe postacie i psychologiczny horror, który wkrada się pod skórę. King mistrzowsko buduje napięcie, stopniowo odsłaniając mroczne sekrety Salem i ukazując erozję społecznego zaufania w obliczu nieznanego zagrożenia. Jeśli chcesz poznać prawdziwą moc "Miasteczka Salem", sięgnij po książkę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz