Co dzieje się, gdy na scenie grają Łukasz Simlat oraz Janusz Chabior? Zdecydowanie najbardziej pozytywna opowieść teatralna roku 2022 w Polsce. Kto nie miał okazji być na spektaklu "Pozytywni" w Sali Koncerowej Gdyni - niech żałuje.
Jak wygląda terapia u psychologa?
Reżyserem "Pozytywnych" jest Cezary Harasimowicz. Akcja opowieści rozgrywa się w gabinecie terapeutycznym. Ewa jest psychoterapeutką, która jako nadrzędne zadanie stawia sobie leczenie pacjentów terapią behawioralno-poznawczą.
Już na początku poznajemy jej pacjentów: Michała - geja, rolnika spod Mławy; Annę - arystokratkę, która odkrywa swoje - bynajmniej niearystokratyczne! - korzenie oraz Jana, męża i ojca dwójki dzieci, który od dawna czuje się Janką.
Polaków wady narodowe
Choć na początku terapia nie wywołuje w widzach śmiechu to z czasem rozpędza się jak Pednolino na włoskich torach. Jest śmiesznie i bez hamulców. Rolnik spod Mławy, grany przez Łukasza Simlata, wyraża wszystkie nasze polskie, ksenofobiczne hasła, dotyczące Żydów i spisków wszelakiego rodzaju. Janek, którego gra Janusz Chabior, stara się hamować wewnętrzny gniew, jaki nie przystoi kobiecie, którą się czuje. Anna zaś mierzy się z byciem członkiem jedynej, słusznie i prawdziwie polskiej rodziny.
Nawiązań do obecnej sytuacji jest sporo. Pegasus, Polski ład czy brak węgla to niektóre z nich. W finale Michał, tuląc się do brzucha, będącej w potencjalnej ciąży Janki prosi dziecko, by nie rodziło się w Polsce, w której nie ma większych szans na normalne życie.
Z czego się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie!
"Pozytywni" to psychoterapia widzów. Widzimy swoje antypatie, obawy i uprzedzenia. Szczególnie, gdy okazuje się, że Ewa, psychoterapeutka jest chora na, wywołującą u wszystkich strach chorobę. Michał odsuwa się od niej, z przekąsem podkreślając słowo: fuj.
Czy w takiej Polsce żyjemy? Jestem przekonany, że tak. Zdrady, rozwody, polityczne kłamstwa czy ogromna nietolerancja to nasze cechy narodowe. Chwilowe zrywy, w których jednoczymy się w słusznej idei wywołują z czasem konflikty i nietolerancję.
Cezary Harasimowicz jest naszym polskim Gogolem. Gogol w swoich dziełach nawiązywał do starej greckiej tradycji teatralnej, która mówi o tym, że opowiadamy o nas samych, dlatego gdy się śmiejemy – robimy to z samych siebie.
Warto potem jednak zmusić się do smutnej refleksji, która wskazuje, że wszyscy lecimy samolotem, który traci powoli wszystkie części.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz