"Najszczęśliwszy człowiek na ziemi" to Eddie Jaku - autor książki o tym tytule. Na kartach smutnej opowieści zdradza tobie, drogi czytelniku, tajemnicę wiecznego szczęścia.
Eddie i jego historia
Eddie Jaku urodził się w Niemczech, jeszcze w czasach, kiedy bycie Żydem nie było problemem. Choć jego rodzina nie była przesadnie religijna to Eddie uczęszczał do synagogi uwielbiając jeść świąteczne chałki. W miarę upływu czasu i dojściu Hitlera do władzy, życie stało się walką o przetrwanie.
Eddie i Auschwitz
Najpierw ucieczka do Belgii, potem Auschwitz, śmierć rodziców oraz masa przykrości, które powinny sprawić, że jedynym marzeniem Jaku powinna być szybka śmierć. Było jednak coś, co pozwoliło mu przetrwać i żyć ze świadectwem celowości istnienia.
Eddie Jaku i jego przesłanie
Ten jeden fragment jest warty zapamiętania. Okazuje się bowiem, że nawet żyjąc w XXI wieku - erze technologii, dobrobytu i ciepłej wody w kranie wielu z nas - może nawet ty - nie potrafi cieszyć się każdym oddechem.
Czy trzeba przeżywać historię raz jeszcze?
Nie musisz od razu przeżywać historii Eddiego. Nie masz nawet możliwości, by jechać pociągiem zimą, w samej koszuli więziennej i do jedzenia przez kilkanaście dni mieć jedynie bochenek chleba. Warto jednak zauważać te małe i darmowe szczęścia. Promień słońca, ciepły wiatr na twarzy i uśmiech bliskiej osoby.
Ktoś może - słusznie - napisać - pierdolisz. Może i tak ale nadal nie ma innego sposobu na dobre wykorzystanie bycia tu i teraz na ziemi. Wszyscy w końcu umrzemy. Jedni naturalnie zadowoleni, inni szukający szczęścia w używkach, pracy i domku na przedmieściach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz