Donald Trump, Donald Tusk czy królowa Elżbieta - co ich łączy? Wspólne zainteresowania? Przyjaźń? Według Łukasza Walewskiego - autora książki "Władza w sieci" wymienieni prowadzą w sposób nowoczesny dyplomację w sieci.
Stosunki międzynarodowe kiedyś
Dawno temu, gdy ktoś chciał się dogadać w sprawie pokoju bądź wojny musiał jechać do miejsca X i prowadzić rozmowy. Spierać się, nie zgadzać, ustalać stanowiska z przełożonymi czy ... posłuchać plotek krążących w kuluarach. To jednak było kiedyś.
E-dyplomacja dzisiaj
Łukasz Walewski prezentuje dzisiejszą dyplomację, której daleko do tej znanej z przeszłości. Teraz za pomocą Twittera i ograniczonej ilości znaków można wywoływać konflikty, toczyć dyskusje, szokować i uspokajać.
W świecie e-dyplomacji Donald Trump jest dostępny na wyciągnięcie ręki. Może więc Rihanna pisać zarówno do swojego jak i innych przywódców w sprawie pomocy humanitarnej.
Jednak ta otwartość ma swoje ciemne strony. Wspomniany Trump wielokrotnie wywoływał (i wywołuje) konsternację swoimi poglądami i ocenami. Zdarza mu się popełniać błędy ortograficzne (sic!) i nazywać księcia Karola księciem "waleni". Wszystko to za czasów prezydentury.
Oczywiście z mediów społecznościowych korzystają także mniej kontrowersyjni politycy. Prezydent Francji, papież Franciszek czy nawet turecki przywódca Erdogan starają się bardziej studzić emocje niż podgrzewać atmosferę dyskusji w sieci.
E-dyplomacja w polskim wykonaniu
Polacy nie gęsi i swój twitter mają. Walewski zwraca uwagę na Donalda Tuska czy Radosława Sikorskiego, którzy brylują w sieci. Ten ostatni relacjonując wydarzenia podczas protestów na Ukrainie pokazał, jak w sposób pożyteczny wykorzystać twittera.
Pojawia się także Eryk Mistewicz - prawdopodobnie pierwszy doradca, który zainteresował polskich polityków twitterową formą komunikacji.
Facebook, instagram?
E-dyplomacja nie kończy się na twitterze choć pozostałym tematom autor nie poświęca tyle miejsca. Wydaje się więc, iż twitter jest salonem, w którym wybrani czują się dobrze a reszcie starcza obserwacja przez szybkę. W sieci polityka - ta krajowa i zagraniczna dzieje się szybciej niż moglibyśmy przypuszczać. Nie pozostaje nam nic innego jak śledzić, kto znowu coś ćwierknie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz