Mikołaj Podolski w "Łowcy nastolatek" prezentuje czytelnikom żniwa kilkuletniej pracy nad sprawą Krystka i mrocznych tajemnic Sopotu.
Książkę otwiera informacja o samobójstwie Anaid - zdarzenie, które zapoczątkowało zainteresowanie 37-latkiem z Wejherowa spotykającego się z młodszymi dziewczynami. W krótkim czasie okazało się, iż dziewczyn mających kontakt z Krystkiem przybywało a sprawa nie nabierała tempa w wymiarze sprawiedliwości.
Opowieść Mikołaja Podolskiego - jeśli wierzyć jego słowom - to relacja z wojny pomiędzy uczciwym dziennikarzem a nieuczciwym Trójmiastem. Pod tą nazwą kryje się nie piękna nadmorska aglomeracja a tajemnicza i potężna grupa ludzi, dla których sprawa Zatoki Sztuki to ułamek całej działalności zgodnej i bardzo niezgodnej z prawem.
Mikołaj Podolski boi się - podkreśla to w każdym rozdziale książki. Waży słowa i stara się bazując na nieprzyjemnych doświadczeniach podczas śledztwa w sprawie Krystka unikać otwartych oskarżeń i spraw mogących być wykorzystanym przeciwko niemu. Śledzono go, grożono, oskarżano, wrabiano a nawet próbowano - podszywając się pod dziennikarza TVN - zaprosić w ustronne miejsce bez świadków. Nawet gdy autor "Łowcy nastolatek" zdecydował się na podjęcie pracy poza Trójmiastem to postanowiło go pożegnać Subaru gnającym wprost na niego.
Mikołaj Podolski podkreśla, iż większość książek powstałych o sprawie Krystka wynika z jego pracy i śledztwa, dla którego poświęcił bardzo dużo. Wydaje się, że zaangażowanie autora "Łowcy nastolatek" oraz współpraca z mamą Anaid poprowadziło śledztwo w wielu wątkach do przodu.
Mikołaj Podolski jest przykładem świetnego reportera śledczego. Mało jest teraz dziennikarzy poświęcających się pracy tak jak Podolski. Pokazał wiarę, wytrwałość i prezentuje wątki warte kontynuowania. Czy Mikołaj Podolski zna odpowiedź dotyczącą zniknięcia Iwony Wieczorek? Prezentuje inną wersję o życiu dziewczyny niż znana ludzim z mediów?
Zapraszam do lektury!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz