Motyw przewodni czyli dlaczego dopuszczamy się zbrodni?

Motyw ukryty

Autorka bestsellerowych powieści kryminalnych Katarzyna Bonda i wybitny profiler - dr Bogdan Lach przedstawiają najciekawsze sprawy z archiwum policyjnego psychologa śledczego w książce "Motyw przewodni".

"Motyw przewodni" jest fenomenalny z różnych względów. Pokazuje nade wszystko, jakimi motywami kierują się sprawcy zbrodni. Pieniądze, miłość, żądze i uzależnienia są głównymi czynnikami sprawiającymi, że ktoś podnosi rękę na bliźniego. Czasem - jak czytamy w książce Bondy - będzie to kawał krawężnika, nóż, siekiera czy inne narzędzie zbrodni.

Mit mordercy z nizin społecznych upada kiedy czytamy o profesorze chcącym pozbyć się problemu ze spłatą pożyczki. Czy można kochać kota bardziej niż męża? Okazuje się, że tak.

Dzięki doświadczeniu dr Bogdana Lacha i stworzonym przez niego profilom wielu morderców dzisiaj siedzi w więzieniu. Niestety pozostają sprawy niewyjaśnione. W "Motywie przewodnim" przeczytamy więc o brutalnym napadzie na rodzinę, który przeżyła niedoszła ofiar. Prawdopodobnie widziała sprawcę, jednak nie powiedziała tego nikomu. Dlaczego?

Podobnie rzecz ma się z niegrzecznymi chłopcami ze wsi. Dopiero przelana czara goryczy sprawia, że wszyscy zaczynają mówić. Niestety za późno. Dlaczego?

"Motyw przewodni" to nie tylko motywy, próby mataczenia, ukrywania i tworzenia alibi dla morderców. To także opowieść o bohaterach drugoplanowych. Niewiernych żonach, zastraszanych dzieciach, wścibskich sąsiadach i pogardzanych seniorach. O życiu w kłamstwie, przemocy, wykorzystywaniu seksualnym i długoletnim zastraszaniu. O życiu, które wygląda jak horror przez długie lata zostawiając rany, których nie leczy czas.

Książka Katarzyny Bondy pokazuje Polskę XXI wieku - kraj, w którym za niektórymi drzwiami dzieją się takie rzeczy, że trudno nazwać opisanych w "Motywie przewodnim" ludzi ludźmi. Kraj, w którym ważniejsze są wybory prezydenckie czy otwarte siłownie niż człowiek. Kraj, który pomaga silnym i bogatym być silniejszymi i bogatszymi.

Resztą ma zająć się profiler, pisarka i rzesza rozgoryczonych internautów?