Jedyne wyjście |
Ojciec chce za wszelką cenę odzyskać syna, więc postanawia dogadać się z porywaczami, ale na swoich własnych warunkach. Dzięki dawnym kontaktom w świecie nie do końca legalnych interesów próbuje sam znaleźć bandytów.
Policja też wpada na ich trop. Wszystko dzięki młodej i ambitnej policjantce z wiejskiego posterunku. Zapalona motocyklistka Aneta Nowak, której specjalnością było dotąd parzenie kawy i przynoszenie drożdżówek straszymy kolegom, przypadkowo natrafia na pewien ślad i za wszelką cenę stara się to wykorzystać.
W tym samym czasie i w tym samym miasteczku znika młoda dziewczyna, matka rocznego dziecka. Ludzie zastanawiają się, czy przypadkiem nie uciekła z domu, choć trudno uwierzyć, że matka porzuciła swoje małe dziecko.
Czy te dwie sprawy łączą się ze sobą? Musi to wyjaśnić Aneta Nowak, której będą pomagać policjanci Alfred Marcinkowski i Mariusz Blaszkowski, znani doskonale z PRL-owskich powieści Ryszarda Ćwirleja. Jak zawsze mogą obaj liczyć na swoich dawnych kolegów – byłego cinkciarza, a teraz właściciela banku, Ryszarda Grubińskiego vel Grubego Rycha i szefa jego ochrony, byłego milicjanta Mirka Brodziaka.
Ryszard Ćwirlej kontynuuje opowieść o losach odważnych milicjantów - przepraszam policjantów w XXI wieku. Marcinkowski i Blaszkowski doskonale odnajdują się w czasach demokracji umiejętnie poruszając się w granicach prawa. Z kolei mój ulubiony rudzielec - Mirek Brodziak będąc na prywatnej posadzie u Grubego Rycha potrafi wykorzystywać prawo dla zysków swojego pracodawcy jak i w celu pomocy kolegom z policji.
Interesująco zapowiadają się losy Anety Nowak, która w "Jedynym wyjściu" zalicza szybki awans i potrafi łączyć fakty szybciej i lepiej niż niejaki Teofil Olkiewicz. A właśnie! Jeśli o niego chodzi to... Przeczytajcie "Jedyne wyjście".
Bardzo dobra lektura na trudne czasy roku 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz