Według raportu amerykańskiej organizacji Freedom House czterdzieści dziewięć krajów jest obecnie rządzonych przez dyktatorów – a liczba ta wciąż rośnie. W Polsce wielu woła "Precz z kaczorem - dyktatorem". Ciekawi Was co jada Jarosław Kaczyński?
Jak nakarmić dyktatora? |
Witold Szabłowski nie zdradza nam ulubionych potraw prezesa PiS, bo w książce "Jak nakarmić dyktatora" ten jeszcze się nie znalazł. Mamy za to znanych oprawców opisanych przez ich kucharzy. Tych, którzy trafili przez żołądek do serca do najbardziej krwawych postaci z historii XX wieku.
Dwaj kucharze Fidela Castro, kucharka Pol Pota, kucharze Saddama Husajna, Envera Hodży i Idiego Amina po raz pierwszy opowiadają swoją historię po dekadach milczenia. Witold Szabłowski wykonał pracę tytaniczną docierając do bohaterów książki, pochłaniając morze literatury i weryfikując wszystkie te opowieści na całym świecie.
Kulinarna podróż z dyktatorami zaczyna się w Iraku, gdzie Saddam Husajn postanawia zrobić sam jedną z popularniejszych dań tego kraju - koftę dodając dla żartu bardzo ostrego sosu tabasco. Jego kucharz przerażony, że potrawa została zatruta koniec końców śmieje się z żartów człowieka, który po 2010 roku stał się wrogiem nr 1 dla USA. Choć Saddam jest chimeryczny - każe oddawać pieniądze, gdy potrawy mu nie smakują. W ogóle warto uważać, bo Husajn był człowiekiem o bardziej zmiennym nastroju niż kobieta.
Kucharka Pol Pota zapamiętała jego poczucie humoru i dystans do świata. Lubił amerykańską whiskey i potrawy z Tajlandii. Kucharz Idiego Amina był traktowany jak król ponieważ swoimi potrawami podbił serca wiernych Brytyjczyków, dla których "rzeźnik z Ugandy" był użytecznym narzędziem w czasach postkolonialnych. Ponadto Amin dał kucharzowi taką podwyżkę, że klękajcie narody.
Fidel Castro znał się na wszystkim z kuchnią włącznie. Czy jego kucharz go przez to nienawidził? Skądże! Do dzisiaj snuje piękne opowieści o współpracy z przywódcą Kuby.
Prawa do "Jak nakarmić dyktatora" wykupił największy światowy wydawca – nowojorski Penguin Random House – zanim została napisana. Nie dziwi to czytając piękną pracę wykonaną przez Witolda Szabłowskiego.
Autor, który na kucharzeniu poznał się trochę pokazuje nam smaczki, jakich jeszcze nie było. Czapki z głów! Zapraszam na literacką ucztę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz