Strajk Nauczycieli, który na parę tygodni sparaliżował system edukacji w Polsce w 2019 roku nie przyniósł większych efektów. Dorota Kowalska w książce "Belfrzy" w rozmowach z nauczycielami stara się pokazać obraz edukacji w Polsce XXI wieku.
Trudno recenzuje się książkę, która dotyczy zawodu żony. Podczas strajku większość głosów była w stosunku do grona pedagogicznego krytyczna. Przecież mają aż dwa miesiące wakacji, cztery tysiące na rękę a dzieci uczą się na korepetycjach - nomen omen przez nauczycieli prowadzonych. Belfrzy mają jak u Pana Boga za piecem i jeszcze strajkują? W głowie się przewraca!
Niestety rzeczywistość nie jest tak różowa choć pewnie wielu nadal wierzy w powyższe opowieści. O wiele niższe niż w legendach miejskich zarobki, długi proces awansów i czas spędzany na uzupełnianiu Librusa, sprawdzaniu przeróżnych prac uczniów, przygotowywanie się do lekcji i podnoszenie kwalifikacji to niektóre obowiązkowe elementy pracy belfra.
Jak widzą tą pracę bohaterowie książki Doroty Kowalskiej? Sflustrowani brakiem reakcji kolejnych partii rządzących walczą jeszcze o młodzież, która zamiast recytować kolejne formułki będzie umiała myśleć. Piękne są opowieści jednej z bohaterek, która w czasach komunistycznych uczyła myśleć inaczej niż partia i wyrażać to głośno. Świetnie czyta się o zakładaniu szkół prywatnych i wizji edukacji nie tylko na polu nauki ale również - a może przede wszystkim człowieczeństwa.
Zupełnie nie zgadzam się z bohaterami książki Doroty Kowalskiej mówiącymi, iż nie ma złych nauczycieli. Są tacy i tylko niepotrzebnie zajmują etaty w szkołach. Posiadając majętnych mężów czekają na dwa miesiące wakacji nie przemęczając się i nie walcząc o ucznia. Margines, który jednak jest.
W roku szkolnym 2019 niektóre szkoły nadal szukają nauczycieli. Strajk sprawił, że spore grono odeszło. Trudno ich zastąpić jednak jak to w Polsce bywa udało się ugasić chwilowy pożar. Czy pójdzie za takim działaniem jakość? Szczerze wątpię!
Czy doczekamy się czasów, w których zawód nauczyciela będzie traktowany poważnie i każdy będzie chciał go wykonywać, jak to ma miejsce w Hiszpanii? "Belfrzy" w małym stopniu przyczynią się do zmiany optyki w ludziach, którzy wierzą starej śpiewce o nauczycielach. W samych przedstawicielach grona pedagogicznego wzbudzą nieco nadziei, że może nie wszystko stracone.
A w Tobie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz