Komu znudziły się już tradycyjne smaki herbatki popijanej chętnie przez Wojciecha Cejrowskiego musi spróbować VERDE MATE - "palety smaków z natury".
Podstawową zaletą jest brak pyłu charakterystycznego dla klasycznej yerby (m.in. Pajarito, Taragui). Nie żeby jakoś drastycznie ograniczał on możliwość picia tego napoju redem z dżungli amazońskiej jednak dla początkujących mateistów to ciekawe rozwiązanie ułatwiające picie yerby. Szczególnie dla tych, którzy zamiast lufki piją napar przygotowany w tradycyjnym sitku.
Miałem okazję spróbować trzech rodzajów Verde Mate. Najlepsza moim zdaniem była Katuava, która pozbawiona jest goryczki a jednocześnie daje głęboki smak produktu, na który czekają wyrobieni smakosze napoju z Ameryki Południowej. Wspomniana catuava to ciekawy wynalazek matki natury, który posiada wiele właściwości nieustępujących działaniu yerby. Głównym jest działanie rozkurczowe oraz uspokajające na cały układ nerwowy. Oczywiście picie nie wyeliminuje od razu i całkowicie schorzeń pasjonata tej herbaty jednak regularne dawkowanie przyniesie ciekawe rezultaty.
W niczym nie ustępuje jej Energia Guarana z dodatkiem owoców goi i pestek słonecznika. Tu największy wpływ na smak mają wspomniane czerwone owoce - popularny przeciwutleniacz. Wydaje mi się jednak, że w zetknięciu z yerbą smak ich oraz samej herbaty nie jest najlepszy. Poprawiony miodem pozwala jednak na konsumpcję nawet na zimno.
Jako próbkę otrzymałem Verde Mate Cactus De Juarez - z dodatkiem opuncji, kwiatu kaktusa i trawy cytrynowej. Przyznam szczerze, że takiego kopa nie czułem dawno. Myślę, że to przez ciekawe połączenie trawy cytrynowej, która nadaje bardzo silny aromat oraz niesamowity smak.
Mam nadzieję, że gama produktów Verde Mate będzie się rozszerzać dając nam możliwość poznawania nowych smaków i unikalnych połączeń prawdopodobnie najlepszej herbaty na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz