Nie tylko w czasie deszczu dzieci się nudzą. Pytania, prośby i błagania związane ze wspólną zabawą dla pięcio i siedmiolatka rozpoczynają każdy weekend, dzień wolny i popołudnie, gdy tata ląduje w domu. Odmawiać czy działać?
Doświadczenie podpowiada, by działać i korzystać z zabaw, które rozwijają i odciągają od bezczynnego oglądania telewizji. W naszym wypadku prawdziwym top ten są rozrywki klasyczne, niewymagające dużego wysiłku i nakładu pieniędzy.
Uwaga! Szukam!
Na pierwszym miejscu znajduje się ciuciubabka. Zabawa, w którą bawili się zapewne nasi pradziadkowie odbywa się w zależności od warunków atmosferycznych. Jeden z nas ma zawiązane chustą czy szalikiem oczy. Obracamy delikwenta parokrotnie tak, by nie wiedział, gdzie się znajdujemy. On próbuje nas złapać i gdy mu się to uda następuje zamiana ciuciubabki. Oczywiście gonieni nie stoją bezczynnie - starają się zaczepić szukającego, by zmylić jego trop. W domu radzimy odstawić wszystkie krzesła i inne niebezpiecznie przedmioty.
Pomidor
Drugie miejsce zajmuje zabawa idealna na pogodę barową. pomidor zajmuje mało czasu i można się niego bawić wszędzie. Jeden z nas zadaje pytania pozostałej dwójce. Pytania oczywiście mogą być prozaiczne: jak się nazywasz? ale i bardziej pokręcone: dlaczego masz banana na głowie? Odpowiadający muszą powiedzieć: pomidor. Każde inne słowo lub śmiech to przegrana. Dzieci wykazują się dużym poziomem abstrakcji więc ilość endorfin i produkowanego śmiechu jest spora. PS. w tej grze zawsze wygrywam ja.
Opowieści z chmur
Doskonała zabawa nad morze lub podczas podróży samochodem. Chodzi w niej o obserwowanie i opisywanie napotkanych chmur. Czy przypominają jakieś nietypowe kształty? Może jedna jest lwem a druga odważnym rycerzem? Z jakiego kraju przybyły i gdzie zmierzają? Tu ogranicza nas (i was) tylko wyobraźnia.
Zabawa w mima
Takie programy jak „Mam talent” pokazują, że nie warto życia spędzać w zamknięciu i przekonaniu o swojej marności. Warto pokazać dzieciom, że mamy dystans do siebie i umiemy się dobrze bawić nawet mając trzydziestkę na karku.
Mimem jest u nas każdy i mimuje, co mu przyjdzie na myśl. Mycie naczyń, nauczyciela ze szkoły, czy robienie pizzy przez mamę. Podobnie jak w opowieściach z chmur ogranicza was tylko wyobraźnia.
Książka na głowie
Pojedynek z książkami na głowie należy do najstarszych ale i najciekawszych rozgrywek w historii olimpiad podwórkowych. Lepsze były tylko gra w klasy lub w gumę.
Rozgrywka może mieć dwa warianty. Pierwszy jest bardzo wymagający, bo określamy ile metrów trzeba przejść z największą ilością książek na głowie aby wygrać. W drugim przypadku robimy jak największą ilość okrążeń z jednym podręcznikiem na głowie.
Tu nigdy nie wygrywam. Mam za słaby kręgosłup.
Proponowane zabawy to tylko mały wycinek z całego działania na polu bycia ojcem. Za tydzień ciekawe zabawy tylko na świeżym powietrzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz